Jasiu, dlaczego spóźniłeś się na lekcje? - chce
wiedzieć pani wychowawczyni.
- Bo jak szedłem do szkoły, to napadł mnie uzbrojony bandyta.
- O Boże, dziecko, czy nic ci się nie stało?!
- Owszem, zabrał mi zeszyt z wypracowaniem.
Jasiu stoi przed komisją poborową i co chwila
przeciera oczy.
- Panie doktorze, ja jestem bardzo krótkowidzący, prawie niewidomy.
- Niewidomy?
- Tak jest. Czy pan doktor widzi ten hak na suficie, bo ja go wcale nie
widzę!
Kolega z klasy powiedział Jasiowi, że wymyślił dobry
sposób na szantażowanie dorosłych:
- Mówisz tylko "Znam całą prawdę" i każdy dorosły głupieje, bo na
pewno ma jakąś tajemnicę, której nie chciałby ujawnić...
Podekscytowany Jasio postanowił wypróbować świeżo zdobytą wiedzę w
domu. Przyszedł do mamy, powiedział Znam całą prawdę i... dostał 50
złotych, z przykazaniem, żeby nic nie mówił ojcu.
Zachwycony pobiegł szybko do ojca, powiedział "Znam całą prawdę" i
dostał 100 złotych - z zastrzeżeniem, żeby nic nie powiedział matce.
Rozochocony Jaś postanowił więc wypróbować nową metodę również na
kimś spoza rodziny.
Nadarzyła się okazja, kiedy listonosz przyniósł pocztę.
- Znam całą prawdę! - powiedział z szelmowskim uśmiechem Jasio.
Listonosz pobladł, poczerwieniał, rzucił listy na ziemię, rozłożył
ramiona i wzruszonym głosem wyszeptał:
- W takim razie uściskaj tatusia
- Tatusiu,a kto to jest inteligent? -
pyta Jaś.
- Syneczku,i nteligent to taki pan, który czyta książki, chociaż
ma w domu radio i telewizor
Nauczycielka pyta
Jasia:
- Jasiu jaki to czas "Lubię
nauczyciela?"
- Bardzo rzadki, proszę
pani
-
Tato, zaprowadzisz mnie do cyrku! Obiecałeś -
prosi Jaś.
- Nie ma dzisiaj czasu.
- Ale podobno pokazują ciekawy numer: naga kobieta
jeździ na tygrysie.
- No, może pójdziemy. Twój tatuś już dawno nie widział tygrysa.
Na wiejskiej drodze samochód
przejechał
- To wasza kura ?
-Nie, takich płaskich nie mamy.
- Mamo, z mego listu do św.Mikołaja wykreśl kolejkę
elektryczną, a wpisz łyżwy.
- A co, nie chcesz już pociągu?
- Chcę, ale jeden już znalazłem w waszej szafie.
Mama pyta się Jasia:
- Jasiu, jaki przedmiot w szkole najbardziej lubisz?
- Dzwonek, mamo.
Pani zadała dzieciom temat wypracowania: "Jak
wyobrażam sobie pracę dyrektora?" Wszystkie dzieci piszą tylko Jaś
siedzi bezczynnie założywszy ręce.
- Czemu Jasiu nie piszesz? - pyta się nauczycielka.
- Czekam na sekretarkę.
Jasiu, czy tata nadal odrabia za ciebie lekcje? -
pyta pani nauczycielka.
- Nie, ta ostatnia pała go załamała...
Zdenerwowana kobieta biega po plaży
z małym Jasiem, aż w końcu
zwraca sie do dziecka:
- Teraz przypomnij sobie w którym miejscu byłeś,
gdy zacząłeś zakopywać
tatusia.
Dzieci w szkole
miay ułożyć zdanie z słowem "ananas".
Wszystkie dzieci ułożyły historyjki w stylu:
- Ananas, pomarańcza i cytryna to owoce z ciepłych krajów.
A Jasiu tradycyjnie był oryginalny i ułożył zdanie:
- Wczoraj ojciec kupił kiełbasę. Po czym sam ją całą zjadł, a na nas
nawet nie popatrzył.
Cudowne Boże Narodzenie