część 1 część 2 część 3 część 4
Pogrzeb - wdowa chowa swego męża.
Grabarz pyta:
- Ile lat miał mąż?
- 98.
- A pani ile ma?
- 97.
- To opłaca się pani wracać do domu?
- Panie sierżancie, przed pięciu dniami żona zniknęła
mi z mieszkania.
- Dlaczego dopiero dziś pan to zgłasza?
- Nie wierzyłem szczęściu!
Dwóch facetów poszło na golfa, chcąc szybko rozegrać
partię, ale przed nimi grają dwie początkujące kobiety, którym bardzo
wolno idzie gra. Jeden mówi do drugiego:
- Idź do nich i zapytaj się, czy możemy je wyprzedzić?
Drugi idzie, dochodzi do połowy, zatrzymuje się i szybko wraca. Pierwszy
pyta:
- Co sie stało?
- Sluchaj, ty musisz iść, bo jedna z nich to moja żona, a druga to moja
kochanka! Nie mogę się z nimi równocześnie zobaczyć!
- Ok, rozumiem, jasne.
Pierwszy podszedł do połowy boiska, zatrzymał się i też wraca. Drugi
pyta go:
- No, co jest??
- Jaki ten świat mały!
Żona do męża:
- Idę na chwileczkę do sąsiadki, zostawiam zupę na gazie.
Mieszaj co pół godziny...
Mąż przegląda akt ślubu. Żona pyta:
- Czego tam szukasz?
- Terminu ważności.
- Słyszałam, że twój mąż jest w szpitalu. Podobno coś sobie złamał...
- Tak, przysięgę wierności małżeńskiej.
Do faceta na ulicy podchodzi brudny, skacowany menel
i mówi:
- Panie, poratuj pan! Zbieram na jedzenie, daj pan trochę grosza!
- O nie, pewnie zaraz kupisz flaszkę, nie ma mowy!
- Skąd! Ja już od dawna nie piję!
- Tak? to pewnie przegrasz w karty!
- Panie, ja się brzydzę hazardem.
- No to wydasz na dziwki!
- Ja? Jestem wierny swojej babie naprawdę jestem głodny ...
Na to facet:
- No to jedziemy do mnie, żona zrobi nam kolację.
Menel próbuje do końca ściemniać i mówi:
- Ale zobacz pan, jak ja wyglądam. Pańska żona mnie nie wpuści, daj pan
kilka złotych i już sobie idę.
- Jedziesz ze mną, muszę pokazać żonie, co się dzieje z człowiekiem,
który nie pije, nie gra w karty i jest wierny
swojej babie!
Żona mówi do męża:
- Kochanie, jutro nasza 25 rocznica ślubu. Może ubiję
- A co ona temu winna?
Kobita
budzi się rano po Sylwestrze, patrzy w lustro i szturcha w bok
wymęczonego imprezą męża:
- Wiesz kochanie... jaka ja już jestem stara! Twarz mam całą
pomarszczoną, biust obwisły, oczy sine i podkrążone, fałdy na brzuchu,
grube nogi i tłuste ramiona... Kochanie! Proszę cię, powiedz mi coś
miłego, żebym się lepiej poczuła w nowym roku...
- Eee... no... za to wzrok masz jak najbardziej w porządku!
-
Dowiedziono, że na ogół żony odchodzą od mężów alkoholików - mówi
prelegent.
Głos z sali:
- A ile trzeba wypić?
W małżeńskim łożu
namiętna scena erotyczna, nagle rozlega się głośne pukanie do drzwi
wejściowych. Przerażona kobieta krzyczy:
- Jezus Maryja, to mąż!!!
Mężczyzna nie zwlekając wskakuje pod łóżko. Po dłuższej chwili,
absolutnej ciszy wychodzi z pod łóżka, siada na jego skraju, wzdycha,
ociera pot z czoła i mówi:
- Ehhhh, kochana żono, oboje mamy zszargane nerwy...
- Do
widzenia kochanie... Szczęśliwej podróży! - mówi mąż.
- I wracaj szybko! - dodaje synek.
- Cicho bądź! - strofuje go ojciec.
Widziołeś jak ta córka Nowaków utyła ? Na pewno
jest w ciąży -pyto żona po wyjściu z niedzielnej mszy.
- Nie zauważyłech -
odpowiado mąż
- A Nowakowa to już je cołkiem siwiutka
- Jakoś nie zwróciłech uwagi.
- O rany !!! To po co ty w ogóle idzisz do
kościoła !!!
Ankieter do
przechodnia:
- A jaki jest pana stosunek do władz kraju?
- Wie pan, taki, jak do żony. Trochę kocham, trochę się boję, trochę
chcę innej.
Kowalski leży na łożu śmierci, lekarz twierdzi, że nie dotrwa do rana...
Nagle poczuł zapach swoich ulubionych czekoladowych ciasteczek,
pieczonych przez żonę. Kowalski postanowił spróbować ich po raz ostatni,
stoczył się więc z łóżka, sturlał ze schodów i doczołgał do kuchni. żona
krzątała się przy kuchence, a na stole stał talerz pełen ciasteczek.
Kowalski podczołgał się więc do stołu i ostatnimi siłami podciągnął się
na tyle, by usiąść na krześle. Sięgnął po ciastko, już czuł je w dłoni,
świeże, pachnące... gdy nagle żona odwróciła się i zdzieliła go ścierką.
- Zostaw. One są na stypę!
-
Kochasz mnie skarbie?
- Kocham...
- A ładna jestem?
- ładna...
- A podobam Ci się?
- Podobasz...
- A powiedz cos od Siebie...
- Dobranoc Zofio...
Maż wraca od innej o czwartej nad ranem. Zapala
światło i widzi żonę z wałkiem w ręce.
- Zwariowałaś! O czwartej rano nudle robisz?!
-
Robiłam dzisiaj zakupy i zabrakło mi pieniędzy. - mówi żona do męża -
Wstąpiłam więc do twojego biura, w twoim pokoju nie było nikogo, wzięłam
Ci z marynarki trzysta złotych. Nie gniewasz się?
- Ależ skąd, kochanie! Tym bardziej, że dzisiaj poszedłem do pracy w
swetrze...
Misiu - mówi mąż do żony - zaprosiłem kolegę na
kolację.
- Co? Czyś ty zwariował?! W domu jest bałagan, nie poszłam na zakupy,
naczynia są brudne i nie zamierzam gotować kolacji!
- Wiem.
- To po co zaprosiłeś kolegę na kolację?!
- Ponieważ biedaczek myśli o żeniaczce....
Żona
do męża:
- Piłeś!
- Nie piłem - odpowiada mąż.
- To powiedz Giblartar!
- No dobra, piłem!
Facet
wraca z lotniska taksówką i mówi do kierowcy:
- Panie, moja stara pewnie leży teraz z gachem. Tu jest stówa, chodź pan
na górę, będziesz świadkiem.
Auto zajeżdża pod dom i obaj mężczyźni idą do sypialni. Tam, pod kocem,
leży piękna kobieta. Mąż podbiega do łózka, ściąga koc i między nogami
kobiety widzi skulonego gacha.
- Mam was! - wrzeszczy facet, wyciąga pistolet i przystawia go do głowy
nieszczęśnika.
- Nie zabijaj go! - mówi żona - On daje mi kupę kasy. Pamiętasz nasze
nowe auto? To on zapłacił. Pamiętasz nową wannę i dywan? To też on. Nasz
nowy jacht to także za jego pieniądze...
Facet ogląda się na taksówkarza i pyta:
- Co by pan zrobił na moim miejscu?
- Ja - mówi szofer - naciągnałbym na faceta koc, bo się jeszcze
przeziębi...
część 1 część 2 część 3 część 4
Cudowne Boże Narodzenie